Bardzo dużo mówi się o niebezpieczeństwie zarażenia koronawirusem z Wuhan, w mediach panika, a cała uwaga kierowana jest na pacjentów przebywających na oddziałach intensywnej terapii. Fakt, faktem, warto o tym mówić, jednak siania niezdrowej paniki nie lubię. Warto zauważyć, że tych intensywnych pacjentów jest raptem 8% (do 20%) wszystkich zarażonych, a śmiertelność w przebiegu COVID-19 waha się miedzy 3,4 a ok. 6%. Dla porównania nieleczona dżuma ma 100% smiertelności, jednak w ostatnim czasie mam wrażenie, jakby wirus z Wuhan zbierał gorsze pokłosie trupów niż Czarna Śmierć. Oczywiście śmiertelność wzrasta w grupach ryzyka i tak na podstawie doświadczeń z Chin:
- przewlekłe choroby układu krążenia i naczyniowego – to wzrost śmiertelności do 14,2%
- nieuregulowana cukrzyca – 9,2%
- nadciśnienie – 8,4%
- choroby płuc – 8%
- wiek > 70 lat – 8%
- choroba nowotworowa – 7,6%
Czy łatwo się zarazić?
Tak, niestety bardzo łatwo. Wystarczy zaledwie 15 minut przebywania w obrębie do 2 metrów od osoby zakażonej by samemu zostać zakażonym. Niektórzy eksperci wskazują również, że wirus może pozostawać w powietrzu do 3 godzin w pomieszczeniach zamknietych. Przeżywalność tego patogenu na skórze oceniana jest na 4 godziny, natomiast na powierzchniach metalowych (np. klamkach uchwytach itd.) do 3 dni. Rożnica miedzy wirusem z Wuhan, a na przykład grypą jest jednak taka, że grypa sezonowa dotyka ok. 10% ludności i wówczas mówimy o epidemi. Tu natomiast niemalże jednoczasowo może potencjalnie zostać zarażona znacznie wieksza część społeczeństwa.
Co jednak dzieje się z pozostałymi 92% zakażonych którzy nie trafiają na OIT? Jak oni przechodzą infekcję? O tym mówi się niestety znacznie mniej, a szkoda.
Od zainfekowania do rozwiniecia się pierwszych objawów mija zwykle około 5 dni. Zaczyna się od stanu podobnego do przeziębienia lub grypy który trwa około 3-5 dni. Okres ten objawia się:
- ogólnym zmęczeniem
- brakiem sił by cokolwiek zrobić
- bólem i drapaniem w gardle / suchym kaszlem
- gorączką i dreszczami
- zawrotami i bólami głowy
- bólami mięśni
- utratą węchu i smaku
- rzadziej biegunką
Po około 5-7 dniach stan ogólny znacznej większości chorych poprawia się do całkowitego wyzdrowienia.
Jednak u części chorych (zwłaszcza tych z grup ryzyka) po okresie poprawy, objawy pogłebiają się około piątego dnia i nie należy ich lekceważyć.
- Kaszel staje się mokry z odkrzuszaniem wydzieliny,
- może pojawić krew w plwocinie,
- ból w klatce piersiowej,
- duszność
- rzadziej objawy niewydolności nerek (częste oddawanie moczu, obrzęki kończyn dolnych i pod oczami oraz podwyższone ciśnienie tętnicze krwi).
Zakładając jednak, że przeciętny Kowalski przejdzie łagodnie infekcję koronawirusem, to nadal niewiadomo jakie długofalowe konsekwencje będzie mieć to dla zdrowia. Dlatego w miarę możliwości warto stosować się do zaleceń prewencyjnych.
Be First to Comment